Początki dynastii
Pierwszą królową z dynastii rządzącej była Setta — kobieta obcego pochodzenia, która znalazła się w pałacu w charakterze niewolnicy. Heketes, jej pan i ówczesny władca Kazahu nie odznaczał się szlachetnymi manierami i najchętniej oddawał się samym przyjemnościom: rozrywkom przy alkoholu, niekończącym się ucztom i rozwiązłości. Swoją biernością oraz lenistwem doprowadził do osłabienia królewskich kompetencji. Faktycznym rządzeniem państwem zajęli się zamiast niego rosnący w siłę arcykapłani, ufający w skuteczność siania wśród poddanych terroru. Przeprowadzili oni reformy religijne zwiększające prestiż sprawowanych przez nich stanowisk oraz wprowadzające kolejne obciążenia dla najniższych grup społecznych. Taki stan rzeczy wpływał również na wykształconą kadrę urzędniczą, lecz brakowało wśród nich osób na tyle odważnych, by okazać swój sprzeciw. Na pojawienie się odpowiedniej jednostki, mającej zaprowadzić porządek w państwe, zmuszeni byli czekać jeszcze niespełna pół dekady. Tyle bowiem zajęło Settcie przeistoczenie się z nic nieznaczącej niewolnicy w jedną z najbardziej wpływowych osobistości w królestwie.

Ogromna liczebność posiadanych przez króla kobiet oraz jego pogarszający się stan zdrowia, sprawiły, że Setta pierwsze lata niewoli spędziła, nie poznawszy nawet jego twarzy. Na konsekwentnym powiększaniu haremu opierało się poczucie wielkości władcy, lecz mimo to stronił od całkowitego wykorzystania jego potencjału. Dnie spędzał w towarzystwie tych samych, dobrze znanych mu dziewcząt, gdyż to właśnie z nimi czuł prawdziwą swobodę. Brak zainteresowania ze strony pana sprzyjał pozostałym kobietom, które zamieszkując jedną ze zburzonych już izb pałacu, mogły samodzielnie decydować, czym zająć swój czas. Większość z nich, podobnie jak król, wpadała w sidła hedonizmu, sprowadzając swe życie do bezowocnych zabaw w ogrodzie. Tylko garstka niewolnic zaczęła plątać się wokół urządników, widząc w tym szansę na uzyskanie osobistych korzyści: posady w administracji czy pomocy w ucieczce z haremu. Dla wielu z nich marzenia te nigdy się jednak nie spełniały. Padały ofiarami wykorzystywania, pustych obietnic zwrócenia wolności, a także — kiedy wiedziały zbyt dużo lub odmawiały milczenia — okrutnych morderstw. Setta nie podzieliła ich losu jedynie dzięki przypadkowemu spotkaniu z arcykapłanem, którego serce rozpaliła jej niespotykana uroda i pełne spokoju gesty.

Rozwiązłość Heketesa wydała owoce w liczbie kilkunastu potomków, z których żaden — prócz najstarszego syna — nie otrzymywał od niego ani odrobiny uwagi czy uznania. Kiedy więc jeden z nich padł ofiarą jadowitej żmiji, ojciec nie przejął się jego śmiercią, lecz widząc w tym okazję na zorganizowanie uczty, wyprawił po pogrzebie wielką stypę. Uroczystości objęły główną salę pałacu, ogrody i podziemne pomieszczenia z basenami, w których władca gościł najistotniejsze osobistości: gubernatorów i Zahrów. Podczas kąpieli usługiwały im najmłodsze spośród kobiet króla, mające za zadanie podawać gościom owoce, wino i desery, a także zabawiać ich muzyką. Wraz z dziewczętami, w łaźniach znalazła się Setta, trzymająca przed arcykapłanami miskę suszonych winogron oraz daktyli. Podobnie jak pozostałe, obowiązywało ją milczenie, które przerwać mogła jedynie w sytuacji, gdy jeden z gości udzieliłby jej głosu. Siedziała wobec tego cichutka i niewzruszona, ignorując trwające wokół niej świętowanie. Zamyślenie służącej nie umknęło oczom obsługiwanych dostojników, co skłoniło ich do rozpoczęcia z nią konwersacji. Pierwszy Zahra wyrażał swym prześmiewczy tonem negatywny stosunek wobec Setty, natomiast drugi wyraźnie sympatyzował z jej osobą. Kiedy w komnacie nastąpił chaos, wywołany przez wrzaski topiącego się, odurzonego alkoholem króla, mężczyzna zaproponował swojej rozmówczyni, by ta spotkała się z nim niebawem w jego posiadłości na wspólnym śniadaniu.

Spotkania dwojga z biegiem czasu nabrały charakteru codziennych odwiedzin, podczas których niewolnica odgrywała rolę jego podopiecznej. Zafascynowany nią arcykapłan uczynił z niej swoją osobistą uczennicę, towarzyszkę w dyskusjach na tematy religijne, polityczne oraz najlepsze lekarstwo na doskwierającą mu nudę. Zapoznał ją z pismem i wszechstronnie wykształcił, co pozwoliło mu na to, by swobodnie chwalić się nią w środowisku urzędniczym. Setta zabierana przez Zahrę na oficjalne zgromadzenia, cieszyła się popularnością wśród elit, nie pozyskując jedynie przychylności arcykapłana równoległej świątyni. Kobieta nie zmieniła zdania o dziewczynie, uznając ją za nieinteligentną i zagrażającą władzy, jaką dzieliła się z drugim kapłanem. Odrębności opinii zaczynała ich od siebie oddalać, lecz nigdy nie wywołała głębszego konfliktu.

Arcykapłana cechował szacunek wobec obowiązujących go zasad: nigdy nie podjął próby zbliżenia się do Setty jako kobiety. W kontaktach z nią zachowywał zdrowy dystans, nie myśląc nawet o przyjemnościach, jakie mogłaby mu zapewnić. Dziewczyna nie będąc nim szczególnie zainteresowaną, cieszyła się z jego wstrzemięźliwości. Choć świadoma była, jakim uczuciem została obdarowana, traktowała go jedynie jako swoją przepustkę do świata politycznych intryg. Czerpała od niego przede wszystkim edukację, udając, iż istnieje między nimi więź przyjaźni. Zaślepiony miłością mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że pozwalając jej na rozwój u swego boku, samemu skazywał się na klęskę.

Zważając na brak zainteresowania króla wydarzeniami w haremie, arcykapłan uważał, że udzielając Settcie nauk, nie robił niczego, co mogłoby negatywnie wpłynąć na jego pozycję. Nie wziął pod uwagę, iż wszelkie działania odbywające się za plecami Heketesa, przyprawiały go o niekontrolowane ataki wściekłości. Władca świadomy był bowiem swoich ułomności: biernej postawy wobec wszelkich spraw dotyczących królestwa oraz manier porównywalnych do zachowania wiecznie pijanej hałastry. Jednocześnie nie potrafi odmienić swojego oblicza i wolał przekazać znaczną część obowiązków Zahrom. Zawarta między nimi umowa posiadała jednakże pewną wadę — król martwił się, że cieszący się nadprzeciętnymi wpływami arcykapłani postanowią zrzucić go z tronu. Każda nieszczerość poddanych wzbudzała więc w nim napływ podejrzeń. Usłyszawszy od gubernatora o niebezpiecznie bliskiej relacji nawiązanej między Settą a jednym z Zahrów, wydał rozkaz, aby mężczyzna więcej się do niej nie zbliżał. Wieść ta załamała zakochanego i zmusiła go do ryzykownego posunięcia, jakim prócz ignorowania woli władcy i kontynuowania spotkań, było rozpoczęcie prac nad organizacją przewrotu. W wyniku wystąpienia dojść miało do obalenia obecnych, niesprzyjających arcykapłanowi rządów i posadzenia na tronie Setty, jego wykształconej oraz — jak sądził — wartej zaufania uczennicy. Przedstawszy ten pomysł Zahrze, z którą dzielił swą pozycję, spotkał się ze zdecydowaną dezaprobatą. Próby wyjaśnienia mu, jak wielkiego dopuściłby się błędu, były niestety bezowocne: mający poparcie wojska arcykapłan, napadł na pałac w pierwszą noc Aseki. Żołnierze nieoszczędzający nikogo, kto stawiał im opór, wtragnęli do prywatnych komnat królewskiej rodzin i wymordowali niemalże każdego z jej członków. Spośród potomków Heketesa, uciec śmierci zdołał tylko najstarszy z synów. Młodzieniec wymknął się z ogarniętego chaosem pałacu w przebraniu zabitego przez siebie strażnika, a następnie opuścił wzburzoną stolicę.

Kiedy rzeź dobiegła końca, a chaos w mieście został opanowany, wieści o przedsięwzięciu rozeszły się po królestwie. U zdumionych kazahan wywołały one same radosne nastroje, wynikające z nadziei, iż rewolucja na tronie pociągnie za sobą falę kolejnych zmiany. Wierzyli, że wraz z nieudolnym królem, od władzy odejdą siejący postrach arcykapłani, natomiast oni — jako poddani — przestaną być uciemiężeni. Ich założenia zgadzały się z tym, przed czym ostrzegała Zahrę jego współrządząca. Zakładano, że Setta okaże się kobietą zdolną, do wyrwania się spod wpływów arcykapłanów i całkowitego wyłączenia ich z życia politycznego. Zajmując pozycję królowej, dysponowała bowiem władzą absolutną; wystarczył jeden rozkaz, by głowy potężnych niegdyś Zahrów zawisły na placu egzekucyjnym. Czasy ich przeszłyby nareszcie do historii, a ona stałaby się wybawczynią wszystkich żyjących dotychczas w pogardzie.

Owa wizja wypełniła się równo miesiąc po krwawym przewrocie. Arcykapłani, zażywszy nieświadomie podaną im truciznę, ułożyli się wieczorem w swych miękkich łożach i pogrążyli się we śnie, z którego szczęśliwe wybudzenie miało już nigdy nie nadejść. Śmierć przyjęła ich jednakże z łagodnością, gdyż ani jeden, ani drugi dostojnik, nie doznali cierpień. Co więcej, zakochany Zahra pożegnał się ze światem nieświadomy, iż obiekt jego miłosnej fascynacji dopuścił się zdrady, przed którą tak zacięcie go ostrzegano. Subtelność, z jaką Setta pozbyła się swego dawnego nauczyciela, wskazuje na silne poczucie moralności kobiety, którym kazahanie cieszyli się przez cały okres jej sprawiedliwych rządów.
Rządy króla Kehatesa
Dla księcia Kehatesa — syna wielkiej królowej Sehiry, wrodzony talent i ponadprzeciętne umiejętności okazały się głównym źródłem surowości ze strony matki. Kobieta choć zapisała się na kartach historii jako władczyni wybitna, zmagała się całe życie z uczuciowym kalectwem, przez które patrzyła na swe dzieci jedynie przez pryzmat dobrobytu Kazahu. Bardziej niż czegokolwiek pragnęła wydać na świat godnego siebie następcę i wychować go wyłącznie pod kątem sprawowania królewskich rządów. Kiedy Kehates był jeszcze dziewięcioletnim dzieckiem, kobieta spostrzegła w nim wyjątkowy dar, jakiego w reszcie swych dzieci szukała dotychczas na próżno. Chłopca cechowała inteligencja oraz czarująca charyzma; wolny od obowiązków, czytał dzieła o powadze wyprzedzającej jego młody wiek i stronił od infantylnych zajęć. Jako nastoletni młodzieniec, odznaczał się także sprawnością fizyczną, pozwalającą mu zwyciężyć w walce z kilkoma przeciwnikami na raz. Okrzyknięty po latach następcą tronu, sam nie wiedział już jednak, czy jego wybitność nie była jedynie urojeniem szalenie wymagającej matki, dążącej, aby osiągnął perfekcję.

Kiedy żywot królowej Sehiry dobiegł końca, zgodnie z zachowanym po niej dokumentem, miejsce na tronie objął Kehates. Mimo wielkich oczekiwań ze strony poddanych mężczyzna nie wykazał się jako władca niczym specjalnym, pozostając przez całe życie jedynie cieniem wybitności swej matki. Chęć dorównania jej potędze sparaliżowała go bezreszty i uczyniła z niego króla biernego, niezdolnego do podejmowania własnych, dojrzałych decyzji. Nie mając u swego boku Sehiry, napominającej go bez przerwy i wskazującej właściwą drogę, czuł zagubienie. Niepewności skłoniły go nawet do utworzenia istniejącego po dziś dzień organu doradczego, którego sądy — bez względu na wszystko — przyjmował zawsze bezkrytycznie. Jego uległość i nieodpowiedzialna kompromisowość ośmieszały go w oczach Kazahan. Do kolejnych w historii Kazahu nadużyć arcykapłanów, nie doszło prawdopodobnie na skutek ich prawości i dobrych intencji.

Jako niesamodzielny król, Kehates nie wdrożył w życie żadnych nowych praw ani nie dokonał istotnych reform. Przez swój wieloletni okres panowania odważył się jednak na pewne przedsięwzięcie,a było nim mianowicie przeniesienie stolicy Kazahu do nowej prowincji. Aby tego dokonać, wydał wpierw rozporządzenie narzucające jego osobistym niewolnikom pracę nad rozbudowaniem miasta i wzniesieniem w centrum kompleksu pałacowego. Podjęta przez władcę decyzja wynikała z pewnych prawnych przeszkód, uniemożliwiających mu przemianowanie stolicy Sehir, nazwanej tak na cześć królowej Sehiry. Zdeterminowany, aby osiągnąć cel choćby częściowo, okrzyknął stolnicą odrębne miasto.
Rządy króla Hameta
Codzienność wzgardzonego Hameta wypełniał po brzegi strach przed śmiercią, której przedwczesnego nadejścia spodziewał się niebezpodstawnie. Jako bękart, był całkowicie zbędny rodzinie, stanowił jedynie obciążenie — jego obawy były zatem uzasadnione. Nikt spośród najbliższych księcia, nie podjął się jednak nigdy tak radykalnego ruchu, za jaki uznać można morderstwo. Prawdopodobnie zadecydowała o tym jego dobra reputacja wśród poddanych, wynikającą z wrodzonych talentów lub bliska relacja z córką króla, Nahiyą. Księżniczka obdarzyła bowiem sympatią młodego bękarta, co okazywała zresztą, spędzając z nim niemalże całe dnie, a więc poświęcając mu niemało uwagi. Hamet, zachwycony przyjaźnią z Nahiyą, zakochał się w niej nieszczęśliwie, lecz ze zdrową świadomością, że z racji swojego niegodnego pochodzenia, romantyczna relacja nigdy nie będzie im dana.

Choć rodzina Hameta uważała jego poczęcie za nieszczęśliwy przypadek, opinii tej nie podziało ani środowisko urzędnicze, ani kapłańskie. Miał pośród nich wiernych zwolenników, do których należał między innymi Ankhor — spokojny, sumienny Jazar, sprawujący kontrolę nad świątynnym ogrodem jako jeden z najlepiej wykształconych florystów. Oprócz roślin w kręgu zainteresowań mężczyzny znajdowała się także medycyna, choć początkowo z procesami leczenia w świątyni nie miał zbyt wiele do czynienia. Dopiero gdy przyszło mu uratować życie księcia przyrządzonym przez siebie specyfikiem, wykazał się w tej dziedzinie i zdobył rzeczywiste uznanie. Po cudownym uzdrowieniu jego relacja z Hametem poczęła się silnie rozwijać, przeistaczając się ostatecznie w przyjaźń, której szczerości nikt nie śmiał wtedy kwestionować. Ankhor stał się powiernikiem przyszłego władcy podążał za nim tu i ówdzie niczym cień, dbał o jego bezpieczeństwo, a nawet pocieszał go w sprawach sercowych. Wszystko to robił, wykazując się najlepszymi intencjami, gdyż nie był za młodu człowiekiem łasym na zdobywanie wyłącznie osobistych korzyści. Chęcią zachowania dobroci wobec księcia kierował się nawet wtedy, kiedy przyjmując rolę manipulatora — jak się zdaje — z prawych pobudek, wmówił mu, że niebawem rodzina odważy się go zgładzić. Dwóch synów Kehatesa miało już przecież żony, a jeden z nich spodziewał się nawet potomka. Od dawien dawna wiadomo natomiast, że posiadanie dzieci przez książąt czy księżniczki znacznie podnosi ich wartość w oczach poddanych. Cóż więc w takiej sytuacji stałoby się z bliskim towarzyszem kapłana? Domniemania Ankhora były następujące: narodziny wnuka Kehatesa przyćmiłyby popularność Hameta i umożliwiły królowi pozbycie się go raz na zawsze, bez zbędnego wzruszenia pośród ludu.